niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 6

- gdzie Danielle ?!
- yyyy .... nie wiem ! - przeraził się - Darcy widziałaś Danielle ?
- nie ..... - odrzekła
- porwał ją ! - krzyknęliśmy równocześnie z kuzynem. Na naszych twarzach pojawił się strach i rozpacz


*Johnny
Widziałem ciemność , a do tego strasznie bolała mnie głowa.  Przez chwilę nie mogłem się ruszyć , jedynie moje powieki lekko się podnosiły. Słyszałem jakieś głosy , ale kompletnie nie wiedziałem skąd dobiegają. Czułem jak coś liże moją rękę. Mimo tego , że byłem ogłuszony od razu pomyślałem o Alpachino. Nagle myśli zebrały mi się do kupy i otrząsnąłem się. Otworzyłem oczy i ujrzałem Perrie , Darcy i Alpachino , który bawił się moją ręką.
- hej mały - szepnąłem głaskając go
- odezwał się ! - krzyknęła blondynka. W tym momencie nadbiegł Zayn
- odsuńcie się , dajcie mu oddychać - rozkazał . Po minucie już całkowicie odzyskałem przytomność.
- dobrze się czujesz ? - spytała panna Edwards
- tak , może być - odpowiedziałem trzymając się za głowę
- chce ci się pić lub jeść ? - dopytywała się rudowłosa
- przynieście mi wody - poprosiłem
- proszę - odrzekł Zayn dając mi szklankę. Chciałem powiedzieć ,, dziękuję'' , ale moją uwagę przykuł leżący na drugiej kanapie Liam  z nogą zawiniętą w bandaże przez które prześwitywała krew. Od razu przypomniałem sobie wtedy o ostatnim zdarzeniu , o tym że Danielle była w niebezpieczeństwie !
- gdzie jest Danielle ? - zerwałem się
- spokojnie , Johnny - ostrzegła mnie Perrie - może ci się coś stać , jesteś słaby
- gdzie ona jest ? - zwróciłem się do Zayn'a nie zwracając na słowa dziewczyny
- porwał ją - burknął Malik
- co ?! - wrzasnąłem
- znajdziemy ją nie przejmuj się ! - pocieszała mnie Darcy
- właśnie , nic jej się nie stanie - dokończyła blondynka
- to moja wina ! - stwierdziłem
- przestań , nie mogłeś tego przewidzieć ! - sprzeciwił się Mulat
-  A ja nie byłbym taki pewien co do tego - odezwał się nagle Liam. Ta obelga wyzwoliła ze mnie tyle energii , że już wcale nie czułem się zmęczony.
- co masz na myśli ? - oburzyłem się
- przestań ! - krzyknęła panna Cook zwracając się do niego
- czy to nie dziwne , że porywacz wszedł , pomimo drzwi zamkniętych  i że to akurat Johnny się obudził mając pokój najdalej od naszego ?! - powiedział zawzięcie
- czytałem , więc nie spałem - broniłem się
- jasne ... - syknął
- przestańcie ! - wrzasnął Zayn - rozmawialiśmy na ten temat ! Musimy się trzymać razem , aby uratować Danielle!
- on ma rację - ustąpił chłopak z krwawiącą nogą
- ale od czego zaczniemy ? - rozmyślała Perrie
- omówimy to później , teraz chodźmy na śniadanie - zadecydował Mulat. Wszyscy się z nim zgodzili i zaczęli przygotowywać jedzenie. Tylko ja , Liam i Alpachino zostaliśmy przy kanapach.
Po zjedzeniu usiedliśmy wszyscy wokół stołu i rozmyślaliśmy. Nie mieliśmy żadnych pomysłów gdzie ona może być.
- posłuchajcie mam pomysł - powiedział nagle Zayn
- jaki ? - westchnęła Perrie
- porozmawiajmy z Elizabeth - oświadczył
- z kim ? - zdziwiła się Darcy
- z Elizabeth - powtórzył - ona może będzie wiedzieć coś na ten temat , może powie nam kim może być ten ktoś.
- to nie jest taki zły pomysł - potwierdził Liam. Dziewczyny zaraz odpaliły laptopa i weszły w Google.
- wpisuj Johnny - zwróciła się do mnie blondynka podając mi przy tym komputer.
- Elizabeth Wolf - szepnąłem wpisując jej nazwisko. Wszyscy patrzyli się w ekran. Dowiedzieliśmy się  , że jest bardzo szanowanym lekarzem i mieszka niedaleko stąd.
- a więc jedziemy do niej ? - krzyknął z entuzjazmem Malik
- jedziemy - potwierdziłem pochmurnie. Bałem się tej wizyty. Czułem się winny tego , że zostawiłem ją z tym wszystkim samą. Wyjechałem bez słowa , nawet nie przyszedłem na pogrzeb naszego przyjaciela. Jak miałem jej spojrzeć w oczy ? Wolałbym tam nie iść , ale muszę. Zrobię wszystko żeby Danielle wróciła. Kiedy zrobiło się już ciemno każdy poszedł kłaść się spać. Z Zayn'em byliśmy już  w pokoju. On jak zwykle poszedł pierwszy pod prysznic. Ja rozebrałem sobie łóżko , położyłem się na nim i zacząłem znów czytać książkę.
- przepraszam , można usiąść koło ciebie ? - usłyszałem. Brzmiało to zupełnie tak jak wtedy gdy po raz pierwszy zobaczyłem Perrie. Nawet na nią nie patrząc byłem pewny , że to ona.
- oczywiście , proszę się rozsiąść - odpowiedziałem po czym podniosłem na nią wzrok. Ona posłała mi słodki uśmiech i prędko skoczyła na łóżko obok mnie. Nagle uśmiech zniknął i pojawiła się powaga.
- kiedy do niej jedziecie ? - spytała ciężkim tonem. Wyprostowałem się szybko i spojrzałem na nią podejrzanie.
- jutro z rana - odpowiedziałem
- boisz się ? - westchnęła. Zdziwiło mnie to pytanie.
- yyy ni...- zawahałem się nagle i zastanowiłem - tak , boję się
- myślisz , że będzie chciała z wami rozmawiać ? - odezwała się po dłuższej ciszy
- nie wiem - stwierdziłem z zastanawiającą miną.
- Fajnie , że z nami mieszkasz , że nam pomagasz - przyznała
- też się cieszę , dobrze mi tu - powiedziałem
- naprawdę ? - uśmiechnęła się
- no , oczywiście - zaśmiałem się
- lubisz nas ?
- a muszę wliczać Liam'a ? - skrzywiłem się
- nie , nie musisz - zachichotała
- no to nie licząc Liam'a jest świetnie - oznajmiłem
- no to mi ulżyło - westchnęła
- dlaczego ? - zdziwiłem się
- wiesz , myślałam że może masz jeszcze do nas żal - oznajmiła
- nie coś ty - zaprzeczyłem - to było dawno i nie winie was za to , daj spokój
- odzyskasz Danielle ?
- chciałbym
- to moja najlepsza przyjaciółka - powiedziała - obiecaj mi , że ją znajdziemy - przeraziły mnie te słowa. Chciałem ją uratować , ale nie wiedziałem czy potrafię.
- obiecuję - odpowiedziałem mimo woli. Ona się uśmiechnęła i dała mi buziaka w policzek.
- ja też dostanę kuzyneczko ? - odezwał się nagle Zayn stojący w drzwiach łazienki.
- oczywiście - zapewniła po czym wstała i pocałowała go tak samo jak mnie. - idę spać , dobranoc - pożegnała się. Kiedy wyszła Malik usiadł koło mnie.
- ej ty się do niej przypadkiem nie przystawiaj - zaśmiał się i rozczochrał mi włosy
- za późno - uśmiechnąłem się i walnąłem go lekko w rękę.
- wiesz , nawet w obliczu śmierci jestem szczęśliwszy niż przedtem gdy cię nie było - przyznał
- bo wcześniej się baliśmy , teraz już mniej . Ten koleś sprawia , że powoli poznajemy czym dla niego była śmierć.


Myślę , że wam się spodobało :P proszę o komentarze :D jak myślicie jak zareaguje Elizabeth kiedy ich zobaczy ? :3

2 komentarze:

  1. Nareszcie ! Juhu jest nowy rozdział Oł yeaah ! Jezu to wciaga prosze o nastepny ! :* Myślę że Elizabeth nie będzie zadowolona z ich wizyty ale jednak ucieszy się mimo wszystko na widok Johnniego w koncu byli przyjaciółmi i mają jakię też fajne wspomnienia.A może ona jego kompletnie nie pozna ? NIE WIEM ! . - pozdrawiam Livia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu ciekawie się robi, Elizabeth? Hm... ciekawie ja zareaguje.

    OdpowiedzUsuń