poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 3

- jak widzisz jesteśmy zajęci więc .... - już chciał się mnie pozbyć ale mu przerwałem
- Perrie , przecież mówiłaś , że Zayn to twój kuzyn - zauważyłem . Dziewczyna zbladła. Mulat spojrzał na nią , a potem na mnie i przegryzł dolną wargę. Najwyraźniej zepsułem mu jego chytry plan.

*Johnny

- yyyy - wydała z siebie pusty dźwięk. Od razu wiedziałem , że coś kręcą. Spojrzeli na siebie przerażeni i pewnie szybko myśleli jaki jeszcze kit mi wcisnąć.
- bo to prawda - zaczął chłopak - ona ma w rodzinie Zayna i ja jestem Zayn - improwizował. Dziewczyna załamała się po tym co usłyszała. Wtedy już była pewna , że im nie uwierzę. Ja jednak nie zamierzałem się pytać  o nic więcej. Miałem swój honor. Było dla mnie jasne , że nie jestem u nich mile widziany. Byłem wtedy na nią wściekły za to jak mnie potraktowała. Jestem pewien , że gdybym wiedział dlaczego tak robiła , nigdy bym się tak nie zachował. Ja jednak musiałem wzbudzić w niej poczucie winy. To mój nawyk.
- rozumiem , takie zbiegi okoliczności się zdarzają - burknąłem , po czym spojrzałem na nią takim wzrokiem , który mógł się jej nawet po nocach śnić. Był pełen nienawiści , zawodu i pogardy. Ona od razu to wyczuła. Gdybym wiedział jaka była wtedy bezsilna ! Nie mogła nic zrobić. W zasadzie mogła , ale ja na jej m miejscu zachowywałbym się dokładnie tak samo. Po tych słowach odwróciłem się i odszedłem , nie patrząc na nich ani sekundy dłużej.

* Perrie

Nigdy tego nie zapomnę! Ten jego zimny wzrok. Nie daruje sobie tego jeśli go już nigdy nie zobaczę. Ale jak miałam się z nim spotkać ? Jedyną szansą było siedzenie w tej kawiarence i czekanie aż się w niej zjawi. Jednak ze względu na sytuacje moją i moich przyjaciół nie mogłam się zbyt często oddalać sama. Wzięłam w pewnym momencie telefon do ręki. To jedyna rzecz jaka mi po nim została. Nie miałam jego numeru. Nagle wpadłam na pomysł. Może zostawił mi na nim jakąś wiadomość ? Albo zapisał swój numer ? Sprawdziłam to , ale nic z tych rzeczy. Nagle przyszedł Sms. Ucieszyłam się , bo od razu pomyślałam o Johnny'm. Niestety , to nie on tylko osoba , która piszę do mnie zbyt często. ,, Odczytałaś mojego Sms'a kochany trupie ? Już się nie mogę doczekać widoku twojej ciepłej , gęstej krwi ......... Twój Mściciel " Kim był Mściciel ? tego się niebawem dowiecie. Najgorsze było to , że nie wiedziałam o jakiego Sms'a mu chodziło ! Skoro teraz nie miałam telefonu musiał wysłać go gdy telefon miał Johnny ! Na pewno to przeczytał . Ale jaka była treść wiadomości ? Normalnie sprawdziłabym w skrzynce , ale wiadomości od ,,niego'' się nie zapisywały . Podjęłam samodzielną decyzję. Weszłam do salonu i stanęłam przed czwórką moich przyjaciół.
- idę do Johnny'ego i wszystko mu mówię , przygotujcie się ! - krzyknęłam i wyszłam. Nie wiem co mną kierowało , że zupełnie obcemu człowiekowi chciałam powiedzieć takie coś ! To była nasza tajemnica , ale musiałam mu powiedzieć . Weszłam do kawiarenki i zobaczyłam go. Wtedy już nie miałam żadnych wątpliwości.

*Johnny

Siedziałem sobie spokojnie w tym samym miejscu co zawsze , czytałem tą samą książkę i ku mojemu zdziwieniu usłyszałem ten sam głos.
- przepraszam , można usiąść koło ciebie ? - powiedziała blondyneczka. Tak , to była Perrie.
- oczywiście , proszę się rozsiąść - odpowiedziałem. Patrzyliśmy się na siebie i nie wiedzieliśmy czego od siebie chcemy , po co tu jesteśmy. Nagle się odezwała , a potem to już poszło szybko. Bardzo szybko.
- posłuchaj , wiem  co sobie o mnie pewnie sądzisz , ale moje zachowanie i to , że cię odrzucałam ma swój powód. - tłumaczyła się
- słucham - odpowiedziałem.
- wiem , że to może dziwnie zabrzmieć , że weźmiesz mnie za wariatkę i nie uwierzysz mi , ale - zawahała się - .............. ale mnie i moich przyjaciół od pewnego czasu nęka jakiś psychopata. Wysyła nam Sms'y których nie mogę ci pokazać , bo się nie zapisują! Wiem jak to brzmi. Ponad to kiedyś zrobiliśmy coś strasznego i ten człowiek się mści tyle tylko , że to nie jest do końca możliwe aby tio był on  . Ja po prostu nie chciałam cię w to wplątywać , bo to na prawdę nie żarty. Ten ktoś był raz w naszym domu , obserwuje nas bez przerwy i niedługo zacznie się mścić. - spojrzała na mnie z nadzieją - wierzysz mi ?
- tak - odpowiedziałem. Sam nie wiem czemu. Wcale jej nie wierzyłem. Chciałem zobaczyć jak dalej będzie kombinować. Chociaż z drugiej strony , zastanawiał mnie ten Sms który odczytałem na jej telefonie. To by się zgadzało.  Wracając do Perrie  to tak zmazała się moją odpowiedzią , że zamarła na chwilę.
- że co ? - wydusiła z siebie
- wierzę ci - oznajmiłem
- tak po prostu ? - krzyknęła
- a co okłamałabyś mnie ? - uśmiechnąłem się. Mimo , że wiedziałem iż to kłamstwo, miałem z tego uciechę.
- oczywiście , że nie - zaprzeczyła
- no widzisz - powiedziałem - mam jeszcze tylko małe pytanko ....
- jakie ? - spytała czekając pewnie na coś w stylu ,, czy ty jesteś normalna ? '' , ale nie usłyszała nic z tych rzeczy.
- Zayn to twój kuzyn czy chłopak , bo nie wiem - zażartowałem. Ona się zdziwiła. Opowiadała mi o psychopacie , a ja interesowałem się tym , czy ma chłopaka.
- kuzyn - oznajmiła - chodź do mojego domu , tam poznasz resztę
- dobrze - zgodziłem się. To było dziwne. Czemu ona mi o tym mówiła ? Wtedy jeszcze nie zastanawiałem się nad tym myśląc , że to bajeczka , jednak teraz wiem , że to była prawda i nadal nie wiem dlaczego się na to zdobyła. Może los chciał aby nasze drogi znowu się połączyły ? Tak , ZNOWU. O tym dlaczego użyłem tego słowa zaraz wam opowiem.
Weszliśmy  do tego ciemnego starego domu i ujrzałem trzy osoby. Patrzyły na mnie z niezadowoleniem , jednak nie było odwrotu. Wszystko wiedziałem. Jednym z nich był Zayn , a drugim Liam , którego poznałem w nietypowych okolicznościach jak pamiętacie. Na pufie w salonie siedziała niebieskooka , rudo , a raczej czerwono-włosa dziewczyna. Była ładna.
- chłopaków już znasz - odezwała się Perrie - a to jest Darcy
- Darcy Cook - podkreśliła dziewczyna i podała mi przyjaźnie rękę.
- Johnny Black - przedstawiłem się.
- a więc Perrie powiedziała ci już wszystko ? - spytał z pogardą Zayn.
- Chyba jeszcze nie wszystko - odpowiedziałem , patrząc na nią. 
- siadaj - rozkazała wskazując na kanapę. Wszyscy zrobili to samo.
-  Wiesz już o tym kolesiu - zaczęła blondynka
- Mściciel , tak ? - chciałem się upewnić
- skąd wiesz ? - zdziwiła się
- ponieważ , gdy spotkałem Liama i zobaczył mnie z twoim telefonem pewnie pomyślał , że jestem tym kimś i cię porwałem , a telefon sobie wziąłem więc pociągnął mnie za kurtkę i nazwał ,,Mścicielem'' stąd można było się domyśleć. - wytłumaczyłem
- nic nie mówiłeś o tym - zauważył Zayn zwracając się do niego
- nie było okazji - odpowiedział Liam niechętnie rozmawiając o mojej osobie,
- nie ważne - rzuciła Perrie - a więc on ma powody , żeby nas zabić
- opowiedz mu wszystko od początku - zaproponowała Darcy . Zdziwiło mnie to jak nagle wszyscy sięna mnie mile patrzyli i ciepło się do mnie zwracali. Przepraszam , prawie wszyscy. Czyli wszyscy oprócz Liama. Perrie zaczęła opwieść.
- a więc jako dzieci chodziliśmy we czwórkę do szkoły. Byliśmy bardzo lubiani przez dzieciaki i to niestety znacznie podwyższyło naszą samocenę. Byliśmy bardzo pewni siebie i zaczęliśmy wszystkim dokuczać. Kiedyś jednak zabawa się skończyła. Była taka trójka przyjaciół. Dwóch chłopców i jedna dziewczynka. Cóż tu dużo mówić. Była taka sytuacja , w której popchnęliśmy jednego z nich na szklaną szybę i .......... - tu nie dokończyła , bo jej przerwałem.
- i dziewczynka została pokaleczona w twarz , jeden chłopiec zginął , a trzecii - powiedziałem łapiąc się za szyję - a trzeci miał tylko rozciętą szyję. - ich reakcja była niesamowita.
-skąd wiesz ? - spytał z niedowierzaniem Liam
- Bo tym chłopcem byłem JA.


Chyba wyszedł nawet długi :P Mam nadzieję :3 I jak podoba się ? Komentujcie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz